Od bardzo dawna (a przynajmniej od kilku miesięcy) zapuszczam włosy. Idzie mi to czasem gorzej, częściej jednak lepiej. Staram się, żeby ich długość szła w parze z gęstością. Z tym miałam chwilowe problemy, ale sytuacje opanowałam w odpowiednim momencie. Cóż, niektórym wystarczy zwykły drogeryjny szampon i włosy są cudne a ja akurat należę do tych, którzy muszą starać się więcej. Z natury są to jasne, cienkie i puszące się włosy. Największa udręka to właśnie niedociążone włosy, przez co kopiec siana na głowie gwarantowany. Dlatego przed myciem olejowanie, po myciu odżywka/maska. Czyli nic innego jak metoda OMO. Sprawdza się ona u mnie idealnie, oczywiście włosy są i tak na tyle złośliwe, że kiedy najbardziej mi zależy to wtedy będą na pewno nie do ogarnięcia.
Jeśli chodzi o olejowanie, wykonuję je na godzinę-dwie przed każdym myciem (z drobnymi wyjątkami, kiedy nagle włosy muszą być świeże, wtedy na 15-20 minut nakładam naftę kosmetyczną). Nakładam olej na skalp, czego wynikiem jest mnóstwo baby hair, ograniczenie przetłuszczania. Jeśli chodzi właśnie o Baikal, nie używam go na długość, gdyż nie ma spektakularnych efektów gdy chodzi o wygładzenie. Do tego używam masek. Aktualnie używam na zmianę Kallosa o zapachu banana oraz sławną Glorię. Nie są jednak to strzały w dziesiątkę. Glorię czasami zagęszczam mąką ziemniaczaną i dodaję kilka kropel olejku arganowego. Wtedy włosy są wyraźnie gładkie i lśniące. Do mycia zakupiłam Glisskur jednak zauważyłam że zbytnio obciąża włosy u nasady. Tu zdecydowanie lepiej wypadł szampon kofeinowy z Alterry. Więc pewnie Glisskur zostanie do zużycia mojemu towarzyszowi życia, a ja zaopatrzę się w coś nowego ;-) To będą duże włosowe zakupy, bo kończy się olejek, maseczki, szampon no i nowe akcesoria włosowe też by się przydały. A miałam oszczędzać...
Włosy najczęściej teraz wiąże w kucyk, ale jeśli tylko mogę, chodzę w rozpuszczonych. Nauczyłam się w końcu nosić tak włosy, bo może w końcu odpowiada mi kolor oraz długość. Nie jest to zatem ciągły koczek a co za tym idzie, prostuję je. Na szczęście odkryłam eliksir Loreal, który fantastycznie wygładza i chroni włosy przed działaniem gorącej prostownicy, ciepłego powietrza suszarki, suchościami w mieszkaniu z powodu ogrzewania oraz klimatyzacji i farbowania. Jednym słowem: cudo!
Tak właśnie prezentują się moje włosy, odrost jak widać spory i jeśli się przyjrzycie, widać baby hair które odstają od reszty włosów ;-)
Jakie plany na kolejny miesiąc pielęgnacji? Myślę że podobne, może tylko dorzucę olejowanie po długości włosów oraz suplementy diety. Widzę na prawdę dużą poprawę jeśli chodzi o stan moich włosów, mam nadzieję że teraz będzie tylko lepiej ;-) Polecacie coś fajnego i taniego do olejowania?
Bardzo fajne włosy :D Wcale nie musiałam się przyglądać za bardzo żeby dostrzec baby hair ;D
OdpowiedzUsuńeliksir Loreal mam w planach zakupowych:)
OdpowiedzUsuńMam szampon bananowy z Kallosa i przypadł mi do gustu :) Nigdy nie używałam nafty do włosów :)
OdpowiedzUsuńciekawi mnie gloria:) wydajemi sie ze ja widziałam w moim Tesco:) Nafte kiedys uzywałam i chyba zakupie jeszcze raz na próbe .
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o zagęszczaniu odżywki mąką ziemniaczaną. I co to daje?
OdpowiedzUsuńWłosy są bardziej miękkie, dociążone i generalnie są WOW , spróbuj jak u Ciebie się sprawdzi ;)
UsuńJa ze swojej strony mogę Ci polecić do olejowania olej lniany. Masz podobną strukturę włosa jak ja więc i Ty powinnaś być z jego działania zadowolona :) Uwielbiam ten szampon z Alterry ;) Obserwuję :)
OdpowiedzUsuńbaby hair? chcę :D mam dosyć gęste włosy,ale co tam,więcej nie zaszkodzi,a jeśli jeszcze ogranicza przetłuszczanie to suuper :) Niestety nie znam się zbytnio na olejowaniu,ma nadzieję że dobrze zrozumiałam-przed myciem nakładasz na skalp naftę kosmetyczną? :)
OdpowiedzUsuńŹle sformułowałam, naftę nakładam na długość włosów ;-)
Usuńnie nie,to ja zapewne źle zrozumiałam,nie robiłam nigdy olejowania ani nie nakładałam nafty więc :) dzięki za odp :*
UsuńMusisz koniecznie spróbować i olejowania i nafty ;-)
UsuńMoje olejowanie kuleje ;) ale za to maski odżywki stosuję ;)) moje włosy też coraz fajniejsze, fajnie, że Tobie rosną nowe :))
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wyglądasz
OdpowiedzUsuńGliss Kura uwielbiam! ;)
OdpowiedzUsuńHehe to mamy bardzo podobne włosy ;) U mnie omo też działa super, a jeszcze lepiej każda odżywka czy też maska zostawiona po myciu na 30 min.Chociaż i tak jak chcą to się puszą ;) Obserwuje, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńwidać, że bardzo dbasz o włosy!
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem maski bananowej
OdpowiedzUsuńLike your blog very much! It was so interesting to read your posts and also I’d like to say that you have beautiful photos! I know that it requires so much time to update blog, but keep doing it!)
OdpowiedzUsuńI’ll be happy to see you in my blog!)
Diana Cloudlet
http://www.dianacloudlet.com/
maske bananowa juz widze na kilku blogACH,MUSZE SPROBOWAC :) obecnie mam vanilla :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie kilkoma produktami :) Wyglądasz uroczo :D
OdpowiedzUsuńśliczne włosy :)
OdpowiedzUsuńwspólna obserwacja ? http://paperlifex33.blogspot.com/ zacznij i daj znać :)
To prawda, ten olejek jest cudowny! Nie znam innego takiego dobrego. Włosy są supergładkie. Też uwielbiam Kallosa! <3
OdpowiedzUsuńNie olejuję włosów, wystarcza mi właśnie ta maska. Zapuszczam już dłuższy czas, ale po każdym ścięciu końcówek jestem dalej od celu...
Też będę musiała w końcu wypróbować banana :)
OdpowiedzUsuńFajne produkty :) Maski bananowej nie miałam :)
OdpowiedzUsuńJa do olejowania bardzo lubię olejek babydream fur mama :)
OdpowiedzUsuńJa do olejowania bardzo lubię olejek babydream fur mama :)
OdpowiedzUsuńMiałam maskę z KALLOSA i była super :-)
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga: http://flawles--s.blogspot.com/