Chyba pierwszy raz od długiego czasu zużyłam do końca (bez dłuższych przerw, całkiem regularnie) krem przeznaczony do pielęgnacji twarzy. Przed lekkim rokitnikiem był tłusty krem z betuiną i ten również zużyłam ale samo przez siebie mówi: tłusty. Także było to na noce zimowe, kiedy czułam, że moja skóra potrzebuje natychmiastowej, sporej dawki nawilżenia. Suchą skórę posiadam od zawsze. Nie mam problemu z trądzikiem jedynie z delikatnym (częściej mocnym) zaczerwienieniem skóry, dlatego żeby makijaż jakoś wyglądał nie wystarcza mi nakremować się wyłącznie na noc czy tylko rano. Potrzebowałam czegoś na dzień, pod właśnie makijaż. Z głową pełną informacji na temat parafiny i tym podobnych w składach kremów do twarzy, zdecydowałam, że kupuję coś bardziej naturalnego a jednocześnie nie spowoduję ogołocenia portfela. Padło na lekki krem rokitnikowy od Sylweco właśnie ze względu na pozytywne przejścia z tłustym kremem. Kwota dwadzieścia parę złotych za takie cudo, to prawie za darmo.
Spójrzmy tylko na skład, czysta natura: Woda, Olej z pestek winogron, Olej sojowy, Sorbitan Stearate & Sucrose Cocoate, Olej rokitnikowy, Masło karite (Shea), Stearynian glicerolu, Olej arganowy, Olej jojoba, Kwas stearynowy, Alkohol cetylostearylowy, Alkohol benzylowy, Betulina, Witamina E, Ekstrakt z aloesu, Alantoina, Guma ksantanowa, Kwas dehydrooctowy, Ekstrakt z mydlnicy lekarskiej, Lupeol, Kwas oleanolowy, Kwas betulinowy.
Krem świetnie, natychmiast i trwale nawilża. Jednak kiedy miałam mega wysuszoną skórę od mrozu i eksperymentów peelingowych, koił skórę, ale nie regenerował. Wtedy pomagała maść arnikowa, ale nie o tym dzisiaj. Cudeńko od Sylveco ma żółtawa konsystencję i jest to sprawka właśnie rokitnika. To właśnie dzięki temu krem delikatnie wyrównuje koloryt skóry. Z moją mieniącą się kolorami skórą niczym u kameleona, taki krem to zbawienie. Świetnie sprawdza się pod makijaż, nie waży się, szybko wchłania. Jednak na zimę, pod puder mineralny był za słaby, na skórze pojawiały się suche skórki, które no cóż, nie wyglądają zbyt atrakcyjnie.
Jak widać na zdjęciach, lekki krem rokitnikowy znajdziemy w twardej buteleczce z pompką. Idealnie sprawdza się w podróży. Z kremem nie stało się kompletnie nic, żadnych uszkodzeń, obić, starcia literek na etykiecie. Jedyny minus jest taki, że nie widać ile kremu nam zostało do końca. Pewnego dnia pompka od tak przestała działać. Dzień powitałam z szokiem, niedowierzaniem i żalem w sercu. Musze napisać również, że owa mała tragedia nie zdarzyła się szybko, bo mam go od grudnia, czyli ponad pół roku. Tak więc, 30zł (to jest ta górna cena kremu, znajdziemy go nawet za 22zł) na sześć miesięcy to nie oszukujmy się, prawie nic. Niektórym przeszkadza jego zapach, ale dla mnie najnormalniej w świecie pachnie. Kwestia gustu ;-)
Sumując: idealny krem na lato, bądź dla kogoś, kto nie ma problemów z suchymi skórkami. Nie zapchał mnie, wręcz przeciwnie, skóra jest miła w dotyku, jaśniejsza i pełna blasku ;-) Czy polecam? Polecam szczerze, chociażby dla spróbowania. Jeśli jeszcze ktoś nie używał jakiegokolwiek kremu od Sylveco, zachęcam pełnym sercem :)
Z twojego opisu mam bardzo podobną cerę, choć miewam suche skórki, wiec nie dokońca - jednak mnie twoja opinia zachecała i produkt londuje na mojej wishliscie :) sylveco ma coraz silniejsza pozycje na naszym rynku i bradzo dobrze :)
OdpowiedzUsuńZ Sylveco mam jedynie próbki kremu pod oczy :)
OdpowiedzUsuńMam chyba próbkę tego kremu, więc muszę ją odkopać i przy okazji powąchać ;)
OdpowiedzUsuńMiałam krem nagietkowy i był świetny a tego mam próbkę i jest też dobry :-)
OdpowiedzUsuńjak na chcę wreszcie ową firmę poznać na swej skórze:D
OdpowiedzUsuńjak tak zachwalasz, to chyba trza wypróbować:D
OdpowiedzUsuńIleż ja dobrego wyczytałam o tej firmie:)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś w padnie on i do mojej kosmetyczki:) Zobaczymy:)
OdpowiedzUsuńlubię Syleco, dobra polska firma, ale ich krem miałam i szału nie było, bardziej tez tłusty się sprawdził. Myślę, że była to moja wina bo powinnam przejsć na całkowicie naturalną pielęgnację a ja miałam tonik drogeryjny, krem pod oczy też i się gryzły
OdpowiedzUsuńPlanuję go kupić jak skończe mój krem :] Ten albo brzozowy :] Chyba brzozowy, nie jestem pewna co to za roślinka w tym drugim jest :D
OdpowiedzUsuńostatnio duzo czytalam o rokitniku :) na pewno jest to dobry krem :)
OdpowiedzUsuńO skoro rokitnik jest w składzie to warto po niego sięgnąć;)
OdpowiedzUsuńidę polować na niego:D
OdpowiedzUsuńJak lekki krem, to dobrze ;) Nie znam go.
OdpowiedzUsuńDołączyłam się do ciebie, zapraszam do siebie, jeśli masz chęć ;)
Koniecznie muszę wypróbować krem. Bardzo dużą uwagę zwracam na skład kremów, żeby nie było w nich ton chemii.
OdpowiedzUsuńTak, że kolejna fajna pozycja zanotowana :)
Od dawna sobie obiecuję, że w końcu go kupię.
OdpowiedzUsuńja czekam na wypłatę;D
UsuńWygląda ciekawie, przydałby mi się bardzo:)
OdpowiedzUsuńMi kremy Sylveco nie pasują ale firmę lubię:) Obserwuję :)
OdpowiedzUsuńRaczej produkt nie dla mnie, ale fajnie napisane i chętnie przeczytałam do końca :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do siebie :)
http://landvanity.blogspot.com/
Jeju, tak wiele kremów, tak mało skóry do smarowania... :P A tak na serio, to brzmi fajnie, ta firma jest godna uwagi!
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad tym kremem, ale wybrałam lekki krem nagietkowy.
OdpowiedzUsuńNigdy wcześniej o nim nie słyszałam, może kiedyś się na niego skuszę, teraz mam kremów pod dostatkiem ;)
OdpowiedzUsuńMoja cera toleruje tylko lekkie kremy :)
OdpowiedzUsuńMiałam próbkę tego kremu i chyba zawartość była za mała, bo nie zauwazyłam żadnych efektów ;/
OdpowiedzUsuńczasami pojawiają się u mnie suche skórki bo mam skłonność do przesuszeń, miałam próbki tego kremu i zrobił na mnie duże pozytywne wrażenie więc pewnie kiedyś kupię pełne opakowanie
OdpowiedzUsuńU mnie kremy z Sylveco zupełnie się nie sprawdzają. Miałam już chyba wszystkie i niestety nie byłam zadowolona.
OdpowiedzUsuńChcę go wypróbować. Sylveco wydaje się fajną firmą i ma świetne opinie, a olej rokitnikowy to genialny wynalazek.
OdpowiedzUsuńLubię ich kremy, ale preferuję ten nagietkowy :))
OdpowiedzUsuńwww.mamawplaskimobuwiu.blogspot.co.uk
Wiele dobrego o nim słyszałam i widzę, że i Ty kusisz! Chyba czas na zakupy!:D
OdpowiedzUsuńFajnie że u Ciebie się sprawdził, a nawet go bardzo polubiłaś :) Dla mojej mieszanej skóry niestety jest nieodpowiedni, natłuszcza i obciąża.
OdpowiedzUsuńNiedawno zamówiłam lekki krem brzozowy i mam nadzieję, że sprawdzi się u mnie tak dobrze, jak u Ciebie ten.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)