Wizyta w sklepie Ziaja była jaśnie określona- filtr na twarz. Wyszłam oczywiście, że z filtrem ale i z peelingiem i kremem w formie gratisu. Całkiem fajnie bo peeling kosztował jakieś 13 zł a do tego miałam całkowicie free (normalnie kosztuje około 11zł) krem o długiej nazwie, mianowicie: odżywczy krem regenerująco- wygładzający na dzień i na noc cupuacu z aktywnymi składnikami: masło karite, olej z orzechów brazylijskich i makadamia, keratynowa odbudowa naskórka. Osobno pewnie był kremu do twarzy nie kupiła, ale... Zacznijmy może od początku, tak będzie najlepiej ;-)
Krem był zapakowany w kartonik i zafoliowany razem z peelingiem z tej samej serii cupuacu. Dlaczego się skusiłam? Widziałam dużo pozytywnych opinii na temat peelingu, dostałam próbki balsamu pod prysznic z tej serii, chwila słabości i kosmetyki w moich łapkach. Jak jeszcze krem w gratisie, to czemu by nie skorzystać. Prosta historia którą zna chyba każda z nas ;-) Zaczynam od kremu do twarzy bo był zupełnie nie zaplanowany a obietnica odbudowy naskórka zrobiła mi nadzieję, że w końcu pozbędę się tych suchych skórek w okolicy nosa i policzków. Tubka na `klik`, nie za duża- 50ml, przyjemny miękki plastik, grafika miła dla oka. Na początku test nosa- pachnie super słodko, wyraźnie wyczuwalne jest masło karite. Zapach wydaje mi się ciężki ale ciągle jest to nuta obietnicy regeneracji skóry. Spojrzałam jeszcze na skład- typowy chyba dla Ziaji. Najpierw środki komedogenne, gdzieś po środku to, co jest napisane na opakowaniu. Ale dałam szanse, nie mam ostatnio problemu z zatykaniem porów tylko z suchościami. Smarujemy.
Rano moja skóra była nawilżona,wygładzona i miękka. Po suchych skórkach praktycznie nic nie zostało a to dopiero jedna aplikacja! Kremowałam więc twarz co wieczór a nawet w ciągu dnia po porannym bieganiu, żeby zregenerować skórę po intensywnych spotkaniach ze słońcem. Nie dzieje się nic co mogłoby wzbudzić moją podejrzliwość co do kremu. Nie przybyło krostek, wysypek, zapychania, wągrów. Ale i też nie znikły. Duży plus jednak za fajną regeneracje i odżywienie. A teraz gdy mam katar, krem świetnie zdaje egzamin, skóra na nosie nie jest w opłakanym stanie.
Ten krem to wersja podstawowa, do kupienia mamy jeszcze drugą wersję o tych samych właściwościach z tym, że dodatkowo nadaje koloryt naszej skórze. Po prostu krem brązujący. Ja raczej unikam takich kosmetyków ze strachu, że jednak coś pójdzie nie tak i będę wyglądać śmiesznie czy jakbym była brudna. Poczekam na naturalną, delikatną, słoneczną opaleniznę. Na zdjęciu poniżej jest próbka balsamu pod prysznic. Fajnie się sprawdza właśnie po treningach, kiedy nie mam czasu na dokładne kremowanie całego ciała. Tutaj chwilka i skóra jest otulona warstewką natłuszczającą. Zapach jednak jest dość intensywny.
Miałyście do czynienia z tą serią? Jak oceniacie te kosmetyki?
Jeszcze nie próbowałam nic z tej serii :)
OdpowiedzUsuńWidziałam właśnie zestaw ten krem i peeling, chyba pójdę po niego ;)
OdpowiedzUsuńZ filtrami Ziaji się nie lubię. Używam tylko ich masek do włosów. :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie tej serii nie miałam a widzę ją wszędzie :) gdyby nie moje zapasy to bym kupiła :)
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu obnoszę się z tym, aby sprawdzić linię tych kosmetyków, ale nie po drodze mi do sklepu Ziaji ;P
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tej linii, a zwłaszcza jej zapachu :) Lubię serię kokosową, ale ostatnio sporadycznie kupuję Ziaję :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej serii, ciekawi mnie ten zapaszek :)
OdpowiedzUsuńjeszcze nie używałam tej serii..ciekawa jestem ich zapachu...:-)
OdpowiedzUsuńWidziałam tę serię, ale jeszcze jej nie próbowałam. Kusi strasznie :)
OdpowiedzUsuńMam zamiar wypróbować peeling z tej serii :)
OdpowiedzUsuńU mnie kremy z Ziaji średnio się sprawdzają, jedyny, który był okej pochodzi z serii Ziaja Liście Manuka. Tego nie znam, ale jakoś boję się go przetestować :P
OdpowiedzUsuńSerię znam, chociaż sama jeszcze nie próbowałam. Krem chętnie bym przygarnęła :)
OdpowiedzUsuńjeszcze nic nie miałam z tej serii :)
OdpowiedzUsuńLubię kosmetyki Ziaji. Jestem ciekawa jak ten krem sprawdzi się u mnie ;)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńWidziałam tą serię kosmetyków z Ziaji jednak w ciągu zimy nie udało mi się nic z niej:D Niestety coraz bardziej się przekonuję, że produkty z tej firmy nie są dla mojego ciała, a podejrzewam, że ten krem przy mojej tłustej cerze zapchałby mi pory i spowodował większe sebum na co dzień, ale bardzo fajny post :)
OdpowiedzUsuńLubię zapach żelu z tej serii ;)
OdpowiedzUsuńCudny jest ten kremik <3
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com Odpowiadam na każdą obserwacje i propozycje wejść w linki :)
Chętnie poznam ten krem :)
OdpowiedzUsuńLubię kosmetyki Ziaji, ciekawy produkt:)
OdpowiedzUsuńjeszcze nie znam tej serii :)
OdpowiedzUsuńjeszcze nie miałam nic z tej serii, jednakże wiele pozytywnych opinii słyszałam na jej temat, więc myślę że warto byłoby spróbować :)
OdpowiedzUsuńJa też jeszcze nie znam tej serii, ale możliwe że ten kremik wpadnie kiedyś w moje lapki :D
OdpowiedzUsuńNie miałam tego kremu, ale chyba po niego sięgnę, bo moja skóra lubi się wysuszać ;)
OdpowiedzUsuńKosmetyki z tej serii kuszą mnie od dawna. Może czas wybrać się na zakupy do sklepu Ziaji :-)
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z tej serii, ciekawa jestem zapachu :)
OdpowiedzUsuńObserwuję :)
Znam, mam i używam. Bardzo lubię tą serię od Ziaja <3
OdpowiedzUsuńUżywam kosmetyków z Ziaji, ale z tej serii kosmetyków jeszcze nie miałam:)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia:)
Tego nie miałam, ale kupiłam ostatnio krem z filtrem ziaja sopot 50+ i zobaczymy jak się sprawdzi bo zawsze byłam negatywnie nastawiona na takie specyfiki :D
OdpowiedzUsuńO, fajna nowość. Ja bardzo lubie ziaje :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmam z tej serii olejek do włosów ;)) uwielbiam jego zapach i jest mega treściwy ;))
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze takich kosmetykow od Ziaji, dotych czas stosowałam dwufaze do demakijażu z Ziaji oraz mazidło do mycia twarzy z liścia manuka :)
OdpowiedzUsuńCiekawy kremik i bardzo mnie nim zainteresowałaś ! :-)
OdpowiedzUsuńBardzo rzadko kupuję kosmetyki ziaji :) Z tą serią też nie miałam styczności ;)
OdpowiedzUsuńNie spotkałam się nigdy z tym kremem :)
OdpowiedzUsuńmój blog, hooneyyy
mm ochote powąchać:D
OdpowiedzUsuńZ tego co kojarzę to on niesamowicie pachnie. Ale nigdy nie miałam okazji go testować. Pozdrowionka serdeczne :)
OdpowiedzUsuńMam próbkę właśnie tego kremu bronzujacego ale jeszcze nie używałam. A jak ze składem tego kremu? Zawiera paraffine?
OdpowiedzUsuńObserwuję i zapraszam do siebie ☺
UsuńPatafiny nie ma ale jest caprilic, canola oil, gliceryna, PEG-100 itp na samym początku składu. Więc szału nie ma jeśli ktoś ceni naturalne kosmetyki.
UsuńSłyszałam sporo dobrego o tej serii :)
OdpowiedzUsuńBardzo reklamują tą serię, jestem jej ciekawa :)
OdpowiedzUsuńChyba się nim bardziej zainteresuję :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kosmetyki Ziaja
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kosmetyki Ziaja
OdpowiedzUsuńwygląda ciekawie, może go nawet kupię :)
OdpowiedzUsuńCały czas mówię, że niedługo wejdę do sklepu Ziaji, ale ciągle coś innego. W końcu muszę to zmienić!
OdpowiedzUsuń>FOXYDIET<
Seria brzmi bardzo ciekawie, ale raczej zdecydowałabym się na produkt do ciała. W przypadku pielęgnacji skóry twarzy staram się wybierać produkty, które mają bogatsze składy i zawalczą nie tylko z suchością, ale również pierwszymi zmarszczkami.
OdpowiedzUsuńteż bym musiała sobie kupić jakiś krem bo mam strasznie suche dłonie ostatnio, a ten na pewno obłędnie pachnie ; )
OdpowiedzUsuńJeszcze z tej serii nic nie próbowałam :) Trzeba to zmienić ;) I wyrobić opinie o kosmetykach ;)
OdpowiedzUsuńZ tej serii jeszcze nic nie miałam, właśnie kończę swoje zapasy i chyba udam się do Ziaji po ten krem, bo mam strasznie przesuszone dłonie.
OdpowiedzUsuńhttp://paulalein.blogspot.com/
Bardzo sobie chwalę produkty firmy Ziaja! :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, mikrouszkodzenia.blogspot.com
Kupiłam go specjalnie po Twojej recenzji i dobrze się sprawia :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nic nie miałam z tej serii, ale nie powiem, kuszą mnie te kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńwydaje sie ciekawy :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę ten kremik, ale Kosmetyki Ziaji bardzo lubię;)
OdpowiedzUsuńJa testuję obecnie balsam pod prysznic od Ziaji właśnie z tej serii, poza pięknym zapachem, nie ma dla mnie on innej wartości, no może delikatnie, ale naprawdę delikatnie poprawia nawilżenie skóry ;)
OdpowiedzUsuńDostałam próbki tego brązującego ale u mnie nic nie zrobił w dodatku zapach jest odpychający ;)
OdpowiedzUsuńMuszę zwrócić na niego uwagę jak będę na zakupach,bo mam ostatnio baaardzo przesuszony nos.
OdpowiedzUsuńNie znałam tego kremu mimo że używam dużo kosmetyków z Ziaji. Kiedyś spóbuję.
OdpowiedzUsuńObserwuję ;)
blog minimalissmo
Bardzo lubię kosmetyki firmy Ziaja, lecz tej serii jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuń:*
Ziaję lubię, czasem kupuję jakieś kremy do twarzy i nie robią mi krzywdy. Może kiedyś skuszę się i na tę nowość:)
OdpowiedzUsuńCiekawy krem. Jak spotkam to muszę się z nim zapoznać ;)
OdpowiedzUsuńCzęsto tę serię spotykam, ale jakoś dotąd nic nie kupiłam ;)
OdpowiedzUsuńObserwuję ;)
UsuńSiostra właśnie na imieniny kupiła mi ten kremik, będę stosować na noc, uwielbiam cały zapach tej serii :) Miałam próbki kremu brązującego, jestem białaskiem i nie ma co obawiać się koloru, robi bardziej taką złocistą cerę, nie rozsmarowywałam go dokładnie, a i tak super podziałał :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie seria cupacau to kolejna seria, która wyznacza przede wszystkim zapach, którego nie spotkamy w innych kosmetykach. Ja od dawna jestem fankom produktów ziaji. Moją ulubioną serią była ta stworzona na bazie liści manuka, a odkąd pokazało się cupucau to stawiam na nie. Trochę nie pasował mi peeling ale inne produkty - https://e-ziaja.com/pl/307-cupuacu są super!
OdpowiedzUsuńCo jest z Wami? Wszyscy przekręcają tą nazwę - przecież to jest cupuacu. Naprawdę co z kimś rozmawiam albo piszę o tej serii to tak przekręca nazwę, że mi zabrakłoby wyobraźni jakbym chciała tak zrobić specjalnie. Do rzeczy - ja tak samo kocham te produkty i polecam. Uważajcie z szamponem - jest bardzo dobry ale dobrze nawilża, niektórzy mogą już nie potrzebować odżywki.
OdpowiedzUsuń