Przetrzepując moje zbiory kosmetyczne natrafiłam na zapomniany i porzucony krem do rąk. Jako, że nie przepadam za uczuciem klejących dłoni, sceptyczne jak zawsze podeszłam i do tego mazidła. Dostałam go na jednym ze spotkań blogerek od sklepu Kosmetyki Rosyjskie. I tak sobie owy biedny krem leżał i czekał na swoją kolej. Wyobraźcie sobie moją minę, kiedy okazało się jednak, że wcale nie jest to gęsty, ciężki tłuścioch, który pozbawi mnie używania dłoni na kilka chwil.
Planaeta Organica to rosyjska linia kosmetyków w pełni naturalna. Skład tego kremu jest bardzo zachęcający otóż zaraz na drugim miejscu w składzie znajduje się masło shea, później składniki nawilżające, gliceryna oraz składniki aktywne czyli olej z rumianku, dzikiej róży oraz proteiny pszenicy. Na kocu składu jest parfum, regulatory i konserwanty. Jak powszechnie wiadomo, masło shea ma właściwości ochronne, nawilżające. Przywraca skórze elastyczność, sprężystość, koi podrażnienia i działa przeciwzapalnie. Zatem nasuwa się pytanie czy ten krem działa tak jak powinien?
To mazidełko jest idealne na zimne, szare wieczory, serio! Przecudnie słodko pachnie, zapach długo utrzymuje się na dłoniach i działa niezwykle relaksująco. Mnie zdecydowanie poprawia nastrój. Kremuję dłonie przed snem, więc to jest wspaniały dodatek do przyjemnego zasypiania. Jednak zapach to nie wszystko, liczy się działanie. Jako, że póki co nie mam problemu z suchymi dłońmi, krem się sprawdza: szybko się wchłania, nie zostawia tłustej powłoki, jedynie uczucie nawilżenia. Dłonie są po nim delikatne, miękkie i odżywione. Nie wiem, jak sprawdzi się przy wielkich mrozach, ale podejrzewam, że wtedy to tylko te gęste kremy dadzą radę.
Konsystencja jest dość rzadka, lejąca, ale nie spływa z dłoni i kompletnie nie przeszkadza to w aplikacji. Kolor jak widać na zdjęciu- biały, znaczy się, że nie ma żadnych barwników. Dzięki takiej konsystencji szybko się wchłania. Można tutaj narzekać na wydajność, bo czasami potrzebuję dwa razy pod rząd nanieść krem na dłonie bo za pierwszym razem całość ekspresowo się wchłonęła. Mimo to cena około 10zł z 75ml kremu nie powoduje olbrzymiego uszczerbku w portfelu. Tubka jest dość giętka ale solidna, przy zgnieceniu nie powoduje załamania tworzywa, etykiety się również nie wytarły.
Generalnie polecam spróbować chociażby dla zapachu, który jest obłędny, ale obawiam się, że przy na prawdę suchych dłoniach, potrzebujących dużej dawki regeneracji się nie sprawdzi. Może macie jakiś krem godny uwagi, który sprawdzi się przy mrozach? ;-)
Mnie skusił tym, że nie jest taki ciężki i kleisty :) Wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńOo dla zpachu warto!:)
OdpowiedzUsuńKlikniesz w linki w nowym poście będę wdzięczna :)
Powiem tak masło shea uwielbiam w każdej postaci! zwlaszcza w kremach do rąk !! uwielbiam ten zapach :)
OdpowiedzUsuńObserwuje :)
Tej firmy miałam tylko szampon i żel pod prysznic. Polubiłam je za składy. ;D
OdpowiedzUsuńMoże wypróbuję :))
OdpowiedzUsuńMasło shea dobre na wszystko :D
OdpowiedzUsuńPrzyjaciółka kupiła właśnie z tej serii krem do stóp :) Pachnie całkiem przyjemnie...I stwierdziłam, że nawet cena nie jest wygórowana, więc kto wie...:)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie bardzo zapach.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię masło shea w kremach i balsamach. Ogólnie kosmetyki tej serii Planeta Organica bardzo mnie kuszą dzięki ciekawym składom, więc kiedyś się napewno skuszę i na ten kremik;)
OdpowiedzUsuńStrasznie mam na niego ochotę, chcę wywąchać ten zapach, gdzie mogłąbym go kupić stacjonarnie/? Orientujesz sie?
OdpowiedzUsuńStacjonarnie to raczej w małych sklepikach z kosmetykami naturalnymi, aczkolwiek ręki nie dam sobie uciąć :)
UsuńMoże jutro wieczorem znajdę chwilę i poszukam w jakimś centrum handlowym :)
UsuńBardzo polecam Ci krem do rąk z Evree,to stosunkowa nowość ale sprawdza się świetnie,pięknie pachnie,nie oblepia dłoni,szybko się wchłania i naprawdę regeneruje dłonie szczególnie teraz kiedy jest coraz mroźniej :)
OdpowiedzUsuńCenowo wychodzi całkiem nieźle :)
OdpowiedzUsuńNie miałam ale wydaje się ekstra :D Uwielbiam pięknie pachnące kremy :D
OdpowiedzUsuńOj nie dla mnie. Moje ręce są bardzo suche i wymagajace więc potrzebują konkretnego kremu :) ja polecam kremy tutti frutti
OdpowiedzUsuńSzukam dobrego kremu do rąk, chętnie tego przetestuje :)
OdpowiedzUsuńAkurat sobie go zamówiłam:) Miałam wersję cedrową i bardzo podobał mi się zapach:) zobaczymy czy sprawdzi się tak jak i Ciebie:)
OdpowiedzUsuńJak najbardziej by się u mnie sprawdził :))
OdpowiedzUsuńNie znam tego kremiku :)
OdpowiedzUsuńPisałaś na moim blogu, że byłaś kiedyś konsultantką ORIFLAME oraz, że brakuje Ci kosmetyków tej firmy.
Mam dla Ciebie kilka propozycji:
1. Gdybyś miała ochotę ponownie wrócić do klubu, a okres od kiedy nie Jesteś konsultantką trwa powyżej jednego roku, możesz zarejestrować się poprzez mój formularz zgłoszeniowy. Będziesz wtedy mogła liczyć na moją pomoc.
2. Jeśli chciałabyś zamówić kosmetyki, mogłabyś zrobić to przez e-katalog, który wyślę Ci na maila :)
Dla mnie byłby idealny! :) Nie lubię kremów do rąk, które długo się wchłaniają.
OdpowiedzUsuńDla może był również w porządku
OdpowiedzUsuńMiałam krem z masłem shea ale z innej firmy i świetnie się u mnie spisał. :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
www.kosmetykiani.pl
Lubię gęste konsystencje, ale skoro tak ładnie pachnie, to może i się skuszę :) Ja bardzo lubię krem do rąk Collistara, różowy Rituals i NailTek z pamięcią wilgoci. Ten ostatni jest bardzo lekki, ale o dziwo działa :)
OdpowiedzUsuńMasło shea lubię ale wolę jednak bardziej treściwie konsystencje :)
OdpowiedzUsuńNigdy go nie miałam, jednak chętnie bym sprawdziła no i koniecznie ciekawi mnie ten zapach :)
OdpowiedzUsuńTrzeba go kiedyś wypróbować :)
OdpowiedzUsuńCiekawy ten krem, ale nie miałam go jeszcze.
OdpowiedzUsuńTen zapach mógłby mi się podobać.
OdpowiedzUsuńNie testowałam go jeszcze , ale chyba w najblizszym czasie przetestuj ;)
OdpowiedzUsuńhttp://xthy.blogspot.com/
Miałam wersję z masłem kakaowym i też pokochałam :)
OdpowiedzUsuń